W dzisiejszym świecie Katastrofa słowackiego An-24 na Węgrzech to temat, który w ostatnim czasie stał się bardzo istotny. Od polityki po naukę, poprzez kulturę i społeczeństwo, Katastrofa słowackiego An-24 na Węgrzech stał się tematem ogólnego zainteresowania, który nie pozostawia nikogo obojętnym. Opinie na ten temat są zróżnicowane i sprzeczne, co podsyca dyskusję i wzbogaca wiedzę na temat Katastrofa słowackiego An-24 na Węgrzech. W tym artykule zbadamy różne aspekty Katastrofa słowackiego An-24 na Węgrzech, jego wpływ na nasze życie i rolę, jaką odgrywa w dzisiejszym świecie.
Pomnik ku czci ofiar, niedaleko miejscowości Hejce | |
Państwo | |
---|---|
Miejsce |
Telkibánya |
Data | |
Godzina |
19:38 |
Ofiary śmiertelne |
42 osoby |
Ranni |
1 osoba |
Statek powietrzny | |
Typ | |
Użytkownik | |
Numer |
5605 |
Start | |
Cel lotu | |
Liczba pasażerów |
35 osób |
Liczba załogi |
8 osób |
Położenie na mapie Węgier | |
48°25′28″N 21°16′52″E/48,424444 21,281111 |
19 stycznia 2006 roku ok. godz. 19:30 słowacki samolot wojskowy Antonow An-24B rozbił się na zboczu góry Borsó-hegy między miejscowościami Hejce i Telkibánya w północno–wschodnich Węgrzech, 3 km od granicy ze Słowacją i około 20 km od lotniska. Samolot leciał ze stolicy Kosowa Prisztiny do Koszyc. Na pokładzie było łącznie 43 osoby - 28 żołnierzy słowackich, 8 członków załogi i 7 osób zespołu pomocy logistycznej. Żołnierze wracali do domu z misji pokojowej KFOR w Kosowie. W wypadku zginęły 42 osoby, przeżyła jedna.
Feralnego dnia kapitanem samolotu był Norbert Kumančík, a drugim pilotem był Miroslav Novák. Jako hipotetyczną przyczynę katastrofy podano złamanie zasad bezpieczeństwa lotu poprzez zniżenie się do wysokości kolizjogennej z przeszkodami terenowymi w czasie przelotu nad lasem. Doszło do wybuchu zbiorników paliwa, na skutek gwałtownego tarcia wierzchołków drzew o skrzydła w miejscu, gdzie znajdują się zbiorniki. Samolot w czasie katastrofy wyciął ponad 600 metrów gęstego lasu i spadł w gęsto zalesiony, górzysty i zaśnieżony teren, co poważnie utrudniło akcję ratunkową.
Śmigłowiec Mi-17 został wysłany z lotniska Sliač w celu zlokalizowania wypadku, lokalizując miejsce wypadku o 20:30 na zboczu wzgórza Borsó. Akcję ratunkową prowadziły służby słowackie i węgierskie – łącznie stu ratowników. Na miejscu wypadku, w trudno dostępnym terenie i na mrozie, ratownicy znaleźli tylko jednego żywego żołnierza - porucznika Martina Farkaša (27), który został przetransportowany do szpitala w Koszycach.
Jest to największa katastrofa lotnicza w historii niepodległej Słowacji. Prezydent Ivan Gašparovič ogłosił żałobę narodową w dniach 23-24 stycznia 2006 roku. Słowacki minister obrony Juraj Liška podał się do dymisji. Szczątki An-24 zostały przewiezione do bazy lotniczej w Preszowie i poddane dokładnemu dochodzeniu, w wyniku którego potwierdzono przypuszczenie, że zawiódł czynnik ludzki. Raport został jednak utajniony. Po ponad dziesięciu latach domagano się nowego dochodzenia w sprawie wypadku z powodu podejrzenia, że ustalenia dochodzenia są nieprawidłowe i że nie uwzględniono wszystkich dowodów. Świadczy o tym również decyzja Sądu Okręgowego w Bratysławie, która nie potwierdziła winy pilota, a siły zbrojne Republiki Słowackiej przyznały, że pilot kpt. Norbert Kumančík odpowiada w 80 procentach.
W pobliżu miejsca katastrofy odsłonięto pomnik ku czci ofiar, z napisem:
Pamięci 42 żołnierzy Sił Zbrojnych Republiki Słowackiej, którzy zginęli 16.01.2006 w katastrofie lotniczej podczas powrotu do domu po spełnieniu swoich obowiązków na misji pokojowej KFOR w Kosowie w służbie dla swojej ojczyzny i pokoju